Gardenia, Gardenia … tak wyczekiwana, a już po.
Wyczekiwana, ponieważ w związku z pandemią Covid-19, w tradycyjnym terminie lutowym, została odwołana. Tymczasem w drugiej połowie roku, po poluzowaniu restrykcji covidowych zaskoczył nas nowy termin-tym razem listopadowy.
W tym miejscu nasuwają się dwa pytania. Pierwsze-czy termin Gardenii był odpowiedni, biorąc pod uwagę, że w tym samym czasie dobywały się największe tragi kwiaciarskie IFTF w Vijfhuizen oraz Trade Fair Aalsmeer w Niderlandach? Z punktu widzenia producenta czy sprzedawcy materiału roślinnego raczej wybór był oczywisty, gdzie należało zaprezentować firmę. Pytanie drugie-czy organizatorzy i wystawcy pokazali nam to, co profesjonaliści branży chcieli zobaczyć? Ci z Was, którzy spragnieni atmosfery targów wybrali się na nie, chyba się ze mną zgodzą-z całym przekonaniem mówię-nie. Oczywiście stoiska szkółkarzy zapełniły się drzewkami drzew i krzewów, producentami podłóż i donic. Mogliśmy również kupić nasiona oraz cebule kwiatowe. Wystawcy prezentowali również maszyny ogrodowe, materiały do nawadniania, meble oraz sprzęt ogrodniczy, ale tego raczej na części ogrodowej nigdy nie brakowało. Jednak czasy, gdzie nie można było dostać się do danego stoiska, minęły. Odwiedzających było bardzo mało w porównaniu do lat ubiegłych, dodatkowo uczucie pustki potęgowały powierzchnie targowe i duże wolne przestrzenie pomiędzy boksami wystawców.
Po raz kolejny źle oznakowano na terenie MTP, powierzchnię przeznaczoną dla Gardenii. Dla stałych bywalców Gardenii, a przypomnę, że były organizowane już po raz 15, było oczywiste, gdzie one są jednak dla osób będących tu po raz pierwszy już nie.
Stoiska, jak i prezentowane materiały wystawowe nie przyciągały uwagi, jakby zainwestowano kilka lat temu w jeden szablon aranżacji stoika i każdego roku go powielano, nawet bez drobnego liftingu. Wygląda to słabo jak na najważniejsze tragi z branży ogrodniczej. Jedno stoisko świąteczne budowało klimat, ale to za mało na 3 pawilony przeznaczone do zwiedzenia.
Jak każdego roku nie zawiedli floryści, którzy znacząco wzbogacili imprezę targową w liczne pokazy florystyczne na scenie głównej. Ten rok był wyjątkowy pod względem liczby uczestników pokazów. W ich wyniku pokazały się nietuzinkowe bukiety i kompozycje, które były na każdą okazję.
Ludzie z branży florystycznej oczekują jednak po takiej imprezie pasji, wielorakiej ekspozycji i nowości, a w tym roku niestety tego zabrakło.
Czy to covid miał wpływ na tę sytuację, czy może w tym samym czasie branża florystyczna kwitła w innym ciekawszym miejscu?
Tego nie jestem w stanie potwierdzić lub zaprzeczyć w 100%, jednak rok 2021 – nie był rokiem Gardenii.
Dziękujemy serdecznie za zdjęcia oraz za wnikliwą obserwację targów, naszym wrocławskim wysłannikom.