Kwiatomaty to gorący temat w branży florystycznej. Wiele osób pyta mnie jaki mam do nich stosunek. Otóż według mnie w niewielkich ilościach mogą być ciekawym uzupełnieniem kwiaciarskiej oferty, ale w dużych- będą szkodzić florystom.
Kwiatomat w pewnym stopniu zastępuje dodatkowego sprzedawcę. Jak każdy automat, nie męczy się, nie potrzebuje przerw w pracy, więc w przeciwieństwie do każdego człowieka bez problemu może sprzedawać bukiety 24 godziny na dobę. Sprzedaż bukietów przez kwiatomat może być zatem wspaniałym wsparciem sprzedaży w kwiaciarni.
Optymalizacja kosztów
Jednocześnie jest to jednak drogie urządzenie, a zapotrzebowanie klientów na kwiaty poza normalnymi godzinami pracy kwiaciarni- ograniczone. Oznacza to, że ilość kwiatomatów, które faktycznie na siebie zapracują też musi być ograniczona. W małym miasteczku czy mieście jeden lub dwa takie urządzenia w zupełności wystarczą. W średnim- kilka, ale nawet w wielkim mieście kilkanaście kwiatomatów w zupełności wystarczy. Maszyny te mają za zadanie wspomagać sprzedaż kwiatów, a nie całkowicie zastępować kontakt z florystą.
Ja jestem też z wykształcenia bankowcem, a jako przedsiębiorca muszę szacować ryzyko i liczyć koszty. Zanim zdecydujesz się na kwiatomat dobrze policz, czy taka inwestycja ma szansę Ci się zwrócić.
Na całkowity koszt takiego urządzenia składają się:
- zakup urządzenia lub leasing
- dzierżawa terenu pod kwiatomat
- energia na obsługę urządzenia i paliwo/ amortyzacja samochodu na ewentualne dojazdy do kwiatomatu
- koszt pracy i materiału
- amortyzacja samego urządzenia
Na koniec warto policzyć ile bukietów musisz sprzedać, by pokryć koszty, podziel to także na poszczególne dni. Kwiatomat pracuje wprawdzie 24h/7 dni, nie ma przerw ani urlopu, ale jednak codziennie, trzeba uzupełniać poszczególne komory, a może nawet kilka razy dziennie trzeba uzupełniać komory, by zmaksymalizować wydajność urządzenia. Więc wciąż musisz albo sam być codzień w pogotowiu i dbać o zawartość kwiatomatu sam/a albo…. zapłacić komuś dodatkowo za pomoc w obsłudze, jeżeli chcesz mieć wolny weekend.
Warto też naprawdę dobrze przemyśleć i przeanalizować kwestię samej lokalizacji kwiatomatu. Nie każde miejsce jego ustawienia gwarantuje zysk.
Artyzm i rzemieślnictwo
Nie wolno również zapomnieć, że żaden florysta nie wstawi do kwiatomatu aranżacji robionej na miarę. Będą to raczej poprawne bukiety, które powinny spodobać się jak największej ilości klientów, by któryś z nich zechciał taki gotowy bukiet kupić. Kwiatomat z definicji wyklucza unikatowe bukiety tworzone pod konkretne potrzeby i marzenia klientów. Tym samym oferta bukietów prezentowanych w kwiatomatach jest ,powtarzalna i czasem nie różniąca się od coraz lepszej jakości gotowych bukietów sprzedawanych w dobrych supermarketach.
W moim mieście już jest za dużo kwiatomatów, więc nie wszystkie zagwarantują swoim właścicielom zwrot ich kosztów. A jednocześnie zauważam, że po pojawieniu się nowych maszyn ceny bukietów spadły przy tej samej jakości.
Kwiatomat vs supermarket
Problem ten prowadzi do kolejnego zagrożenia.
W dobie możliwości zakupu w hurcie dobrej jakości bukietów, sprzedaż kwiatów za pomocą kwiatomatów w ogóle nie musi być realizowana przez florystę/ kwiaciarnię. Już za chwile kwiatomaty zaczną być instalowane przy sieciach sklepów detalicznych oraz w miejscach o dużym natężeniu ruchu jak stacje benzynowe czy dworce kolejowe. Zresztą jedna z sieci handlowych ma już takie plany. Jest też już również kilka firm na rynku oferujących gotowe bukiety w kilku wariantach z myślą o sprzedaży za pośrednictwem kwiatomatów.
Tymczasem sieci handlowe zaczynają oferować coraz wyższej jakości kwiaty i rośliny, a ostatnio zaczynają oferować ciekawe gotowe bukiety w dobrych cenach. Dlatego osobiście uważam ze trzeba o tym zacząć głośno mówić.
Nie jestem przeciwnikiem kwiatomatów, ale nie dajcie się ponieść modzie i obecnej promocji tylko na zimno przeliczcie koszty. Moja kwiaciarnia jest w miejscu mojego zamieszkania i ma mocną lokalną markę i wg moich kalkulacji takie urządzenie nie przyniesie mi wielkich zysków, ale…każda sytuacja jest inna, tylko trzeba spojrzeć na temat z otwartą głową i…kalkulatorem.