Róbmy swoje, kochani róbmy swoje

Od kilku dni jesteśmy wystawiani na szokujące obrazy i wiadomości dochodzące nas zza wschodniej granicy. Zaskoczeni konfliktem zbrojnym, w spontanicznym odruchu serca pomagamy setkom tysięcy uciekinierów z Ukrainy na różne sposoby. Jednocześnie nasze emocje poddane są wielkiej próbie: z jednej strony powodowany strachem przed wojną, z drugiej atakowani ogromem cierpienia uchodźców z Ukrainy i z trzeciej… o nasz byt, bo kto w sytuacji zagrożenia będzie chciał kupować kwiaty?

Czytaj więcej: