Będąc niedawno w Holandii odwiedziłam światową wystawę Floriada w Almere. Wystawa jest poświęcona promocji konceptu zielonego miasta, ale na swoim terenie ma też kącik reprezentujący kwiaty cięte.
Całą promocję kwiaciarską można obejrzeć zaraz przy wejściu głównym na teren expo, ponieważ mieści się w szklarni na wejściu. Jest to ogromna przestrzeń o powierzchni 1ha, na której umieszczono kilka wystaw reprezentujących poszczególne kwiaty. Trudno jednoznacznie stwierdzić, która część robiła największe wrażenie, z jednej strony ze względu na przestrzenie pomiędzy poszczególnymi działami, zapewniające swobodny ruch pieszych, a z drugiej strony na ocenę zawsze wpływa indywidualny gust odbiorcy. Natomiast ilość kwiatów użyta do promocji była bardzo widoczna.
Kwiaty na Floriadzie zmieniane są średnio co tydzień. Zajmuje się tym ekipa florystek pracujących dla Heleen Valstar. To bardzo znana marka w Holandii. Florystki nie tworzyły jednak subtelnych dzieł florystycznych, tylko łączyły ze sobą pokaźne grupy kwiatów. Mimo swej prostoty, nie były to zestawienia, które na co dzień spotyka się w kwiaciarniach.
Więcej o expo
Cały obszar Floriady, to kwadrat o powierzchni całkowitej 64ha. Obszar ten został w dużej części sztucznie usypany, a na potrzeby expo dodatkowo podzielony na kilkaset mniejszych kwadratów, w których można podziwiać pawilony narodowe, ale również inicjatywy producentów i stowarzyszeń holenderskich.
Co ważne, już po zakończeniu wystawy, cały teren zostanie przekształcony w kolejną, nową dzielnicę mieszkalną miasta Almere. Zresztą już na ten moment na jej terenie zlokalizowane są budynki wyższej szkoły Aeres, gdzie studenci uczą się kierunków rolniczych i pokrewnych, oraz dom dla starszych osób z demencją, gdyż- jak wiadomo- zieleń ma działanie terapeutyczne i spowalnia rozwój choroby.
Również już teraz wiadomo, że budynek Floris, gdzie mieści się biuro organizatora, zostanie zamieniony na blok mieszkalny (od początku planowany był pod ten cel), a główna aleja, z długą rabatą z kwiatów jednorocznych zostanie dostosowana pod kątem transportu publicznego (rabata kwietna zostanie całkowicie usunięta, dlatego na czas wystawy ‘wyjątkowo’ zdecydowano się na kwiaty i rośliny cebulowe, które dają oszałamiający, acz jednorazowy efekt wizualny).
Od pustyni aż po las
Będąc na Floriadzie warto zajrzeć do pawilonów narodowych. Każdy kraj biorący udział w wystawie mógł dowolnie zinterpretować temat roślin i klimatu w na swoim stanowisku. Patrząc z naszej europejskiej perspektywy, najciekawszy pawilon należał do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie oprócz niewątpliwego wkładu finansowego widać było realizację bardzo ciekawego pomysłu: o potędze roślin- bohaterów, które rosną i żywią, nawet w przypadku skrajnie niekorzystnych warunków glebowych i klimatycznych, jakie niewątpliwie panują na terenach pustynnych Bliskiego Wschodu.
Ciekawostką na pewno jest fakt, że na stanowisku Kataru jedna z wież, które w przeszłości tradycyjnie były stawiane na terenie tego kraju (dokładniejsze wyjaśnienie ich historii można było oglądać we wnętrzu wieży podczas cyklicznych prezentacji multimedialnych) została w całości wykonana w technologii druku 3-D. I jako najwyższy budynek tego typu jest już wpisana do Księgi Rekordów Guinessa.
Niestety Polska nie pokusiła się zagospodarowanie własnej przestrzeni na expo.
Drzewo samo w sobie jest doskonałe
Floriada jest także żywą biblioteką drzew, prawdziwym aroboretum, ale drzewa na Floriadzie- z wyjątkiem tych już wcześniej rosnących na tym terenie- zostały posadzone…w kolejności alfabetycznej. Natomiast te starsze drzewa, już wcześniej rosnące na terenie expo oczywiście często zakłócają siatkę działek z której składa się wystawa. Na szczęście właśnie te naturalne ‘zakłócenia’ całość Floriady wygląda bardzo przyjaźnie i co ważniejsze, drzewa te chronią przed słońcem podczas upalnego lata.
Na terenie expo już wcześniej istniał zagajniczek, który po dosadzeniu kolejnych drzew stał się mini lasem. To dość niekonwencjonalna forma wystawiennicza, która ma jednak swoje uzasadnienie. Otóż las na Floriadzie przybrał kształt odcisku stopy (ang. footprint) i obrazuje, ile jeden człowiek rocznie powinien zużywać energii i jaki obszar zalesienia tej emisji odpowiada. Na miejscu dostępna jest oczywiście aplikacja, gdzie można zmierzyć, ile samemu emituje się CO2 i jakiej powierzchni lasu potrzeba, by zneutralizować swoją obecność na Ziemi.
Innym ciekawym miejscem na terenie wystawy jest eksperyment Uniwersytetu w Delft, gdzie różne gatunki drzew poddawane są badaniom na wytrzymałość i pobór CO2. Badania te mają pozwolić na jeszcze efektywniejsze dobory odpowiednich gatunków na odpowiednie stanowiska, by uniknąć strat po nasadzeniach, ale i lepiej wykorzystać indywidualne właściwości i preferencje danego gatunku drzewa.
Czego nauczyłam się będąc odwiedzając Floriadę
Że natura w ogóle nie męczy. Pomimo bardzo ciepłego dnia, gorąc lejący się z nieba został bardzo złagodzony poprzez zieleń posadzoną na terenie expo. Co ciekawe wędrując pośród kolejnych działek często słyszałam westchnienia innych odwiedzających wystawę, że sami bardzo chętnie zamieszkaliby na jej terenie już po zakończeniu expo. Jest to niezbity dowód na to, że zieleń w miastach awansowała do jednej z niezbędnych potrzeb ich mieszkańców. I bardzo dobrze.