Postać Syrenki Warszawskiej ubranej w kwiaty powstała na zamówienie warszawskiej Estrady, by poprowadzić Paradę Syrenek Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem w Warszawie. Zamówienia- po raz kolejny- podjęła się krakowska (!) florystka Anna Kurnik wraz ze swoją ekipą.
Według legendy Syrenka została pojmana przez księcia, kiedy wynurzyła się z morza, ale ubłagała miejscowych rybaków, by ją uwolnili. A kiedy pomogli jej się wyswobodzić z niewoli postanowiła, że zamieszka w rzece, przy osadzie jej wybawców i będzie ich bronić przed złem tego świata.
Od pomysłu….
Ponieważ jest to kolejna inkarnacja baśniowej istoty, Ania spędziła sporo czasu na badaniu legendy o Syrence Warszawskiej zanim doszła do ostatecznego konceptu postaci.
– Moja syrenka jest obrończynią miasta: ma tarczę, długi miecz i wyłania się z rzecznej toni, by patrzeć, czy jej miasto nie potrzebuje wybawienia od zagrożenia. Ale jednocześnie jest to postać na wskroś magiczna- tym samym obserwator Syrenki nie powinien jej się bać. Dlatego figura Syrenki wyłania się, a może nawet siedzi na falach, lekko faluje jej płetwa, włosy są jeszcze mokre od wody i ma bardzo łagodną postawę: wprawdzie trzyma miecz i tarczę w ręku, ale nie jest to poza bojowa, a raczej życzliwego obserwatora.
Ania ubrała Syrenkę w-nomen omen- morze różnokolorowych i pachnących kwiatów, przepięknie pokazując przejścia tonalne na ogonie- od białych i pastelowych delikatnych odcieni aż po ciemne i niemalże mroczne granatowe tony przy samej płetwie.
Wielkie kwiaty i owady wyłaniają się też z rzecznej toni- wszystko po to, by zmiękczyć odbiór obrończyni i stworzyć postać, do której lgną małe dzieci.
– Wyobraziłam ją sobie jako stworzenie przeniesione prosto z baśni dla dzieci: onieśmielające, magiczne, pełne kolorów- nawet na granicy kiczu- bo przecież właśnie feeria barw i form najbardziej przykuwa uwagę najmłodszych. – tłumaczy Ania. – Ale mam nadzieję, że w postaci Syrenki nie tylko dzieci, ale również dorośli odnajdą pierwiastek magii.
…do realizacji
Warto nadmienić, że postać Syrenki powstała z około 13 000 goździków, gerber, hortencji, róż, lilii, alstomerii, ostróżek, anturium, eustom i szalonych czosnków we wszystkich kolorach tęczy. Dużą rolę odegrał też asparagus barwiony na kilka kolorów, by uplastycznić płetwę ogonową, włosy oraz wodną toń wokół postaci.
Niemniej, by koncept kwiatowej Syrenki udał się tak dobrze, Ania poprosiła o wsparcie zespołu, z którym realizowała już inne swoje projekty: Eli Duń-Adamczyk, Danusi Łukasik oraz męża: Roberta Kurnika. Nad oprawą medialną czuwał Krzysztof Pałka. Pierwszego dnia ubierania Syrenki w kwiaty do zespołu dołączył też Michał Bursig. Zanim jednak konstrukcję można było obłożyć kwiatami, spawania całej konstrukcji podjął się Tomasz Święch.
W Paradzie oprócz Syrenki całego miasta, swoje Syrenki (już niekoniecznie z kwiatów) prezentowały wszystkie dzielnice miasta. Dlatego w Paradzie można było zobaczyć aż 18 personifikacji tej baśniowej istoty. Dzięki Stołecznej Estradzie Parada odbyła się już po raz trzeci i przyciągnęła tłumy obserwatorów. Syrenkę do końca weekendu można podziwiać na Placu Zamkowym w Warszawie.
A tekst o zeszłorocznej figurze można znaleźć tutaj.
Zdjęcia: Agnieszka Murawska