Najpierw pandemia, teraz wojna w Ukrainie, wysokie ceny energii czy pustosząca portfele Europejczyków inflacja zmieniła reguły gry również na światowym rynku kwiatowym. To tylko przyśpieszyło zmiany, jakie na tym rynku zachodzą od co najmniej 5 lat.
Po zeszłorocznej, mniejszej, post pandemicznej wystawie w tym roku do Vijfhuizen zjechało 270 wystawców z 24 państw.
Z Europy najbardziej widoczne były włoskie firmy, które prezentowały swoje najwspanialsze kwiaty. Mnie najbardziej przypadła do gustu kolekcja zawilców i anemonów, w niespotykanych na co dzień kolorach i formach oraz wielkie ilości eukaliptusów, ruskusu i innych zielonych dodatków.
Nie wszyscy wiedzą, że to właśnie z Włoch dostarczane jest na polski rynek gros eukaliptusów, które powszechnie kojarzone są z antypodami. Włochy dostarczają też sporo anemonów i jaskrów – w tym roku ich kolekcja była naprawdę imponująca.
Kenijscy producenci kwiatów w tym roku zaskoczyli wielkokwiatowymi różami, które do tej pory dostarczali gównie producenci z Kolumbii czy Ekwadoru, ale ceny, jakie proponują producenci z Afryki są o wiele niższe.
Kenijczycy mają dużo szerszy asortyment w swojej ofercie: przecudne hypericum , eryngium,alsromeri
limonium, ale i niesamowite ostróżki czy krokosz barwierski to tylko wybrane kwiaty z ich bardzo bogatej oferty.
Hodowcy z Kolumbii czy Ekwadoru to już marki same w sobie. Kto nie kojarzy ich cudownych róż i goździków w setkach odmian i wielu kolorach!
W tym roku kolejny raz zaskoczyli nowymi formami róż gałązkowych, ale oferują nie tylko róże i goździki. Są również coraz mocniejsi w produkcji hortensji, alstromerii i chryzantem. Oferują niesamowite zantedeskie, lewkonie, wielokolorowe limonia, craspedie i oczywiście przecudną gipsówkę.
Kolejną grupę egzotycznych roślin oferują producenci z RPA i Australii.:proteę, banksje lukodendrony czy Leucospermum, oczywiście anigozantus w wielu kolorach, chamelaucium, Ozothamnus rosmarinifolius (rozmaryn wieczny – kwiat ryżowy) całą gamę brunii, czy mojej ukochanej Serrruria florida.
Nie można zapomnieć o ekspozycjach prezentujących lilie z grup orientalnych, azjatyckich czy mieszańce longiflorum, alpinie (imbir), czy strelicje.
Nie zabrakło firm logistycznych, dzięki którym te wszystkie oryginalne rośliny docierają do Europy. Najważniejszą rolę w imporcie do tej części świata wciąż pełni port lotniczy Amsterdam Schiphol i pobliska giełda kwiatowa w Aalsmeer, z olbrzymim zapleczem logistycznym, z którego rośliny eksportowane są po terenie całej Europy. Holendrzy to urodzeni handlowcy, którzy sztukę handlu kwiatami opanowali do perfekcji.
Na zakończenie nie był bym sobą jak nie opowiedział o japońskim stoisku z cudownymi odmianami gloriozy, którą uwielbiam. Czerwoną odmianę wielu z nas zna od lat, ale pomarańczowe, żółte i delikatnie różowe kwiaty tej rośliny są dużo rzadziej spotykane na lokalnych giełdach. W tym roku producenci z Kraju Kwitnącej Wiśni zaprezentowali nową odmianę żółtej gloriozy, której płatki kwiatu przypominały wstążki makaronu. Oprócz tego na stanowisku można było podziwiać niesamowite błękitne oxypetalum,sandersonię i piękne cymbidia.
W Vijfhuizen spotkaliśmy wielu polskich importerów kwiatów. Dodam również, że kilku z nich przyjechało na targi za naszą namową i bardzo byli zadowoleni z targów. To cieszy, bo to dzięki nim zyskamy w Polsce szybki dostęp do wszystkich tych cudów.
Warto również dodać, że Polska dla wielu moich rozmówców jest ważnym i co bardziej istotne, rozwojowym rynkiem. Z kimkolwiek nie zaczęliśmy rozmawiać, na wieść o tym, że jesteśmy z Polski, od razu dostawaliśmy wiele pytań na temat lokalnego rynku. Szykuje się bardzo ciekawy florystyczny czas w Polsce.
Autorzy zdjęć:
Katarzyna Czech
Małgorzata Mastyna Bursig
Michał Bursig