Kiedy pogoda robi psikusa i powraca do nas z zimową aurą, warto zajrzeć się na Wystawę Tulipanów w Wilanowie w Warszawie, by doświadczyć trochę wiosny. Choćby w wazonie.
To XII odsłona Wystawy Tulipanów, która powraca do Oranżerii Muzeum w Wilanowie po dwóch latach pandemicznej przerwy. Wystawa jest organizowana przez Stowarzyszenie Producentów Ozdobnych Roślin Cebulowych. Co roku kilkunastu producentów zrzeszonych w Stowarzyszeniu prezentuje na wystawie odmiany, które na co dzień produkuje w swoich szklarniach na sprzedaż.
Tegoroczna odsłona wystawy jest skromniejsza od swoich poprzednich edycji, ale jest to bezpośrednio spowodowane trudną sytuacją producentów, związaną z zawirowaniami gospodarczymi ostatnich lat. Tym bardziej należy docenić wysiłek organizatorów, którzy pomimo trudnego okresu nie zrezygnowali z tej formy promocji tego kwiatu. Warto nadmienić, iż również sam układ kwiatów w przestrzeni Oranżerii został rozstawiony w sposób wymuszający poruszanie się w jednym kierunku, co z kolei wspiera bezpieczne zwiedzanie wystawy. Pandemia jest również powodem, dla którego wykłady prezentowane przez członków Stowarzyszenia oraz wszelkie dodatkowe warsztaty i pokazy dla dorosłych i dzieci zostały przeniesione do innych budynków Muzeum, bądź przekształcone są w formułę online.
Choć ruch podczas był dość spokojny, tulipany- jak zawsze- wzbudzały zachwyt gości odwiedzających wystawę: zdjęciom i pozowaniu wśród i przy kolejnych odmianach tulipanów nie było końca.
Tradycyjnie już oprócz samych kwiatów, zaprezentowanych w najbardziej 'czystej’ formule: bez żadnych dodatkowych ozdób, stojących w przezroczystych naczyniach na białych podestach i w białej przestrzeni oranżerii, podczas wystawy można przeczytać o procesie hodowli tulipana oraz o produkcji w systemie hydroponicznym, która jest nawet zaprezentowana w postaci czarnej skrzynki produkcyjnej z wyrośniętymi tulipanami jeszcze wraz z cebulami opartymi na ruszcie.
Jeżeli zatem nie macie sprecyzowanych planów na jutro, warto odwiedzić Oranżerię w Wilanowie, by poczuć odrobinę wiosny, a może i zabrać pęczek jej oznak do domu?