Raz do roku, dokładnie w trzeci weekend czerwca w Amsterdamie organizowane są Otwarte Ogrody. W ten jeden weekend kilkanaście muzeów oraz domów prywatnych udostępnia swoje ogrody, zazwyczaj ukryte za fasadami zabytkowych amsterdamskich kamienic. W tym roku udało mi się odwiedzić kilka z nich.
Wszystkie ogrody zlokalizowane są w obrębie pasa starych kanałów otaczających ścisłe centrum miasta, więc całe wydarzenie można potraktować jako długi spacer od ogrodu do ogrodu. Adresy ogrodów nigdy nie są podane wcześniej, ale po opłaceniu biletu każdy z uczestników dostaje książeczkę, w której jest mapka z adresami i krótkim opisem każdego z ogrodów.
W tym roku do otwartych ogrodów przyłączyło się aż 26 lokalizacji, a zważywszy, że część z nich to muzea, które czasami udostępniają całe swoje kolekcje w ramach tego samego biletu, na zwiedzenie wszystkich obiektów potrzeba całego weekendu. Zwłaszcza, że właściciele każdego z ogrodów zapraszają na odpoczynek z ciastem i kawą, a w jednym z ogrodów organizowane były nawet mini koncerty z muzyką na żywo!
Amsterdamskie kanały zostały wybudowane już w XVII wieku. Już wtedy były dosyć wąskie nie nie dawały wystarczająco dużej przestrzeni, dla szybko bogacących się mieszkańców miasta. Dlatego konieczny był plan rozbudowy tego terenu. Cztery największe kanały: Herengracht, Keizergracht oraz Prinsengracht i Leidsegracht. Na pierwszych dwóch kanałach znajdowały się głównie kamienice mieszkalne, a na kolejnych ówczesne urzędy i firmy. Ale wciąż plan rozbudowy zakładał jedynie szpaler drzew między kanałem i budynkami. Powstała zatem reguła, że tylko połowa działki przy kanale może zostać zabudowana, natomiast drugą połowę powinien zająć ogród. Na szczęście struktura ta została utrzymana do dziś.
W tamtych czasach w ogrodach można było znaleźć głównie drzewka owocowe, ogrody warzywne lub tzw pole bielące, gdzie rozkładano tkaniny, by jaśniały w promieniach słońca. Z biegiem czasu zostały przekształcone w ogrody ozdobne, często z tzw parterami ogrodowymi, które w większości można podziwiać do dziś.
Oczywiście trudno opisać wszystkie ogrody, ponieważ każdy miał swój urok, ale znakomita większość była symetryczna, miała oczko wodne, lub mały basen i przynajmniej kilka przystrzyżonych krzewów- naśladującego formalną francuską sztukę ogrodową. Niesamowite wrażenie robiły też ogromne drzewa (buki, brzozy i klony), które czasami miały nawet ponad 150 lat! Zresztą większość ogrodów pochodzi właśnie z XVIII lub XIX wieku, a jeżeli jest nowsza (o czym również można przeczytać w przewodniku), to projekt jest podparty dokumentami historycznymi i zaprojektowany na ich podstawie. Tym samym mimo, że każdy z ogrodów jest osobną całością, wszystkie razem prezentują dość spójny styl, popularny dla mieszczan z amsterdamskich kamienic z poprzednich wieków.
Na szczególną uwagę zasługuje ogród, który jest wyjątkowo długi, gdyż nie ogranicza go kamienica przy kolejnym kanale. Styl prezentowany w ogrodzie naśladuje mistrzów założeń pałacowych z ich najbardziej reprezentacyjną częścią z XVII wieku. Oczywiście nie każdemu przypadnie do gustu ogród w stylu barokowym z równo przyciętymi bukszpanami i szpalerem palmetów, ale ilość pracy, która na bieżąco jest wkładana w utrzymanie tak równego kształtu ogrodu na pewno robi wrażenie.
Co ciekawe, już pierwszego dnia do południa, niektóre ogrody były odwiedzane wręcz tłumnie (ponad 1000 gości!) a ludzie chodzący z zielonymi książeczkami wzdłuż kanałów były bardzo częstym widokiem tego dnia.
Zwiedzanie ogrodów w upalny czerwcowy dzień jest wspaniałym sposobem na poznawanie najstarszej części Amsterdamu. Ceglane kamienice można podziwiać od zewnątrz, ale też zajrzeć do środka, poczuć trud wchodzenia na strome holenderskie schody, które prowadzą na mini tarasiki widokowe, skąd można podziwiać te małe perełeczki ogrodnictwa i zrozumieć dumę ich właścicieli, którzy je udostępnili dla odwiedzających. A także skryć się w ich cieniu- w środku zatłoczonego miasta, w upalny czerwcowy dzień.