Biedronka waleczna

W czasach wszechobecnej chemii, warto skierować się ku przyrodzie. Natura doskonale potrafi samodzielnie regulować wahania, a my możemy to świetnie wykorzystać. Podstawą jest ciągłość łańcucha pokarmowego, a czym się objawiają jego zachwiania, pisałam TU

Biedronkę znają wszyscy.
Nasza, polska ma 7 kropek i to ona jest największym sprzymierzeńcem w walce ze szkodnikami róż i innych roślin atakowanych przez mszyce, czerwce, miodówki i przędziorki.


Jak im pomóc? Zadbajmy o dobrą kondycję łąk, pól i miejskich parków.
Widząc takie jaja na liściach, nie usuwajmy ich, to przyszłe biedronki.


Przed zimą możemy ją przygarnąć grupując korę drzew i opadające liście-tam zimuje. Odwdzięczy się skutecznym usuwaniem szkodników, bez konieczności używania chemii. Stosowałam tę metodę wielokrotnie w czasie pielęgnacji pałacowego Ogrodu Różanego, więc śmiało mogę ją polecić także Wam w przydomowych ogrodach.

Złotooki o wielkich oczach.
Późnym latem często odwiedzają nasze domy. Są wąskie, zielone i mają charakterystyczne przeźroczyste skrzydełka, znacznie dłuższe niż długość całego ciała.


Szkodniki takie jak mszyce, czerwce, miodówki, przędziorki i larwy zwójek, pałaszują bez opamiętania.
Larwa przed przepoczwarzeniem może zjeść nawet 450 szkodników w ciągu 14 dni. Pomagamy im zapewniając luksusowe warunki do zimowania. Nie zawsze dysponujemy strychem lub stodołą, gdzie mogłyby się schronić przed mrozem. Każdy może jednak wykonać dla nich domek. Przygotujmy skrzynkę z nawiertami oraz z fragmentami wypełnionymi suchymi liśćmi czy słomą. Wybierając liście warto postawić na dąb i buk-dłużej zachowują właściwości izolujące. Przyciągnie je także odpowiedni kolor- czerwień, brąz i pomarańcz. Jak każdą budkę, wieszamy ją w miejscu zacisznym, od strony południowej.
Nie mylmy ich także z molami, są znacznie większe i zupełnie nie zagrażają zimą naszym spiżarniom.


Jaja składa w bardzo charakterystyczny sposób. Każde z nich na dosyć długiej antence, zapobiega to aktom kanibalizmu. Nie usuwajmy ich z liści.

Biegaczowate to prawdziwi siłacze i nocne marki.
Z biegacza prawdziwy kozak, który oblewa przeciwnika sokami trawiennymi, niczym zapaśnik pokonuje osobniki większe niż on sam. Do dyspozycji ma także pokaźne żwacze.


Nocą zjada ślimaki i większość owadów roślinożernych. Aby po łowach mogły się porządnie wyspać, przyda się w ogrodzie trochę kamieni i spróchniała ściółka. Zimą spróchniałe fragmenty drzew.

Baryłkarz bieliniak
To niepozorny owad z wyglądu przypominający skrzydlatą  mrówkę.


Składa jaja na gąsienicach bielinka kapustnika-bardzo groźnego szkodnika roślin z rodziny Kapustowach takich jak kapusta, jarmuż, brukselka czy kalafiory.


Młode pokolenie  żeruje wewnątrz gąsienicy i chociaż sam sposób przypomina mroczne sceny z filmu „Obcy”, jest bardzo skuteczną metodą likwidacji szkodnika bez udziału chemii. Zwierzęta żerujące w ten sposób nazywamy parazytoidami i poniżej prezentuję jeszcze dwa najpopularniejszych, które są już do kupienia z wyspecjalizowanych hodowli.

Kruszynek
To owad niewielkich rozmiarów, ale o ogromnym wkładzie w walkę biologiczną ze szkodnikami, którego potomstwo żywi się jajami owadów roślinożernych. Bardzo intersująco wygląda sama aplikacja TrichoLet® . Dorosłe samice wypuszczane są z lecącego nad plantacją helikoptera lub samolotu.


Przyszłe mamy wyszukują stanowisk z jajami szkodników i w nich składają swoje jaja. Jedna samica może w ten sposób zniszczyć ok 140 jaj szkodnika. Warto? Bezapelacyjnie tak.

Nicienie.
Gotowe preparaty z tych mikroskopijnych bohaterów możemy użyć gdy zaobserwujemy miejscowe zamieranie trawnika, wżery czy punktowe żółte plamy na liściach lub gdy nasze owoce z przydomowego sadu często są robaczywe. Również w uprawie roślin doniczkowych, gdy podejrzewamy grasowanie ziemiórek (odpornych już na większość preparatów chemicznych). Działają więc na szkodniki glebowe i naziemne. Naniesiona zawiesina z nicieniami (oprysk, podlewanie) nie musi dotrzeć w każdy z zakamarków porażonego rejonu. Nicienie aktywnie wędrują w poszukiwaniu żywiciela i stadnie zasiedlają jego organizm. Szukajcie preparatów z grupy Nemasy ® , każdy z dobranych pod konkretne szkodniki typ jest oznaczony inną literą alfabetu.

Wyższości preparatów biologicznych nad klasyczną „chemią” jest niezaprzeczalna. Dzięki temu zachowamy czystość rzek i terenów objętych ochroną. Zapobiegniemy także wymieraniu organizmów pożytecznych. Same plusy i perspektywiczne spojrzenie na rolnictwo.